Jakie cło płacicie?

[jozeklp]

Jak w temacie jak wysokie jest clo po sprowadzeniu z USA ? Jestem na forum od niedawna i jak widze ceny w PL pacific to szok. Nie mam pojecia ale chyba clo jest ogromne skoro 10 letni samochod kosztuje w stosunku do innych kosmos. Za taka kase to tylko wziac sie za wysylanie do kraju

[M.]

Cena z aukcji + opłaty aukcyjne + transport lądowy do portu US + opłaty portowe US + transport przez ocean + opłaty portowe EU + opłaty agencji celnej EU + cło 10% + VAT DE chyba 18 lub 19% + transport do Polski (to jeśli portem przeznaczenia jest najczęściej wybierany niemiecki port w Bremerhaven. Jeśli Gdynia to troszkę inaczej, acz koncepcja jest tożsama i decyzyjność polskich służb mniej pro-kliencka.)
A w Polsce
Od wartości z faktury zakupu + wszelkie frachty + ew. ubezpieczenia + koszty oboczne zakupu (prowizje i inne opłaty) + zapłacone w DE cło dodaj sobie 18,6% akcyzy.
Jeśli do tak uzyskanego wyniku dodasz 23% i okaże się, że wyjdzie mniej niż wartość rynkowa takiego auta w Polsce to Ci zweryfikują wartość zakupu i nalicza akcyzę licząc w tył od polskiej wartości rynkowej takiego auta.
Tak wygląda procedura po części zgodnie z przepisami, a po części zgodnie z interpretacją skarbówki, która to interpretacja nie zawsze wynika z przepisów - jak chcesz to podejmij spór i zobaczymy kiedy się rozstrzygnie i czyja racja okaże się większa i jedynie słuszna.
Później się okaże co trzeba przy aucie zrobić i jaką kasę trzeba na to zarezerwować.

W efekcie może okazać się, że kupisz taniej niż w Polsce, ale też może być i odwrotnie. Na tym etapie to równanie z wieloma niewiadomymi więc nie zwraca jednoznacznego wyniku.

Uwzględnij także, że kupując auto będące w PL możesz je stosunkowo łatwo sprawdzić i podjąć racjonalną decyzję opartą na znanym (w stopniu jaki chcesz) stanie auta. Kupując auto tam ufasz, że nie wtopisz. Okaże się jak przypłynie - a wówczas odwrotu nie masz. Decyzję podejmujesz na podstawie kilku zdjęć i mało szczegółowego opisu.

Aaaaaaa. dopiero teraz zauważyłem żeś z NY - więc Twoja mobilność po US jest inna niż każdego kto w PL. Pomiń zatem ryzyka związane ze stanem technicznym auta bo żeby zweryfikować to co piszą w opisach możesz swobodnie polatać po Stanach ze wschodniego wybrzeża na zachodnie czy też do stanów południowych, północnych czy centralnych. (Koszty lotów uwzględnij w swoich kalkulacjach acz nie pod kątem opłat celno-podatkowych)

[przemy_slav]

Opłaty w naszym pięknym kraju są co najmniej złodziejskie. I nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić na lepsze (dla nas - obywateli, użytkowników, kierowców itd), natomiast wszystko wskazuje na to, że zmieni się ze złodziejskich na bandyckie. Socjal rozprzestrzenia się jak ten wirus, co jest odporny na wszelkie antybiotyki, a że pieniądze na drzewach nie rosną... Wiadomo.

[głodźillaryki]

Pany... Nie żebym się czepiał..... ale z grubsza nie na temat jest.. ☺
Czyli mozna przyjąć ,że jak kupimy auto w USA za powiedzmy 5tys zł. To po wszelkich opłatach ,transport rejestracja itp itd (bez jakich kolwiek napraw auta),dojdzie nam do tego jeszcze... Kwota ....bliska 10-ciu tys.zł...?
..

[M.]

Same opłaty celno-podatkowe podnoszą koszt będący bazą do ich liczenia o 60,47% (i to bez zwykle stosowanej weryfikacji wartości podanej na fakturach)
Zatem Twoje auto o przywołanej cenie zakupu 5 tys. zł, przechodząc przez pokoje skarbowo-celne, "zyska" na wartości kolejne 3 tys. zł i wyjdzie z budynku dowartościowane.
Warto pamiętać o pozostałych - wcześniej wspomnianych składnikach - gdzie fracht przez Ocean to co najmniej $1.000 a zatem niewiele mniej niż cena zakupu. I już tylko z tego powodu mamy nie 5 tys. zł a prawie 10 tys. i celnicy zaśpiewają nie 3 tys zł a ponad 5 tys. A do wyczerpania koszyka kosztów jeszcze daleko.
W zależności od stanu technicznego auta, to co przypływa zza oceanu wymaga większych lub mniejszych nakładów. To też ma odzwierciedlenie w cenach aut sprowadzonych. Żaden importer aut nie jest filantropem i nie rozdaje za friko i bez zysku.
A jeśli ceny na rynku aut używanych są Waszym zdaniem za wysokie, to warto odpowiedzieć sobie na pytanie. Jakiej wartości jest Twoje auto? Może za wysokiej? Jako właściciel zawsze możesz sprzedać je za pół lub choćby ćwierć ceny. Za złotówkę też (unikałbym oddawania za darmo bo to podpada pod podatkową kategorię "nieodpłatnych świadczeń" i rozrachunki podatkowe mogą się mocno skomplikować).

Co do miejsca zamieszczenia tematu masz rację. Jakieś propozycje?

[głodźillaryki]

Może... Pytania ogólne przed zakupem? ☺
Co do tematu...
M. Wyjaśniłeś ...myślę bardzo dobrze co niektórym ( w tym mi) dlaczego np. W USA. Auta tamtejsze są...powiedzmy tanie ,a w Pl. Zyskują bardzo dużo na wartosci...

[M.]

1. Za klasykiem:
Oczywistą oczywistością jest fakt, że koszt zakupu auta składa się z trzech części:
- ceny jaką płacimy za auto - mamy wpływ wybierając auto tańsze lub droższe, starsze lub młodsze, lepsze lub gorsze, albo wręcz polujemy na okazję.
- dodatkowych kosztów stałych (fracht, transporty lokalne, koszty transakcyjne, koszt obsługi eksportu/importu itd. itp.) tu czy tam. W małym zakresie mamy wpływ na ich wielkość np. wybierając tańszego przewoźnika, ale tutaj poruszamy się w kategorii kosmetyki. Generalnie te koszty mogą być w niewielkim stopniu związane z ceną z poz. 1 - przyjmować wszakże należy, że jest to ryczałt niezależny od ceny. Do tego raczej istotny w swoim wymiarze.
- koszty celno-skarbowe będące pochodną sumy dwóch pierwszych pozycji z listy i stanowiące formalnie ciut ponad 60% tej wartości. Nie mamy wpływu na tę wartość (pomijając zagadnienie weryfikacji wartości celnej auta przez służby skarbowo-celne - a taka weryfikacja NIGDY nie działa na naszą korzyść!!!) hipotetyczne auto w cenie $1,00 w Polsce będzie miało wartość (wynikającą wprost z poniesionych kosztów) nawet na poziomie PLN 10.000.
Wniosek:
2. Według mnie jeśli sprowadzać auto z USA do Polski to takie, gdzie udział kosztów stałych (poz. 2) będzie istotnie mniejszy niż cena zakupu. A auta spełniające ten warunek to auta realnie młode i w rozsądnym stanie technicznym. A jeśli młode i dobre to i drogie - a wówczas nie każdy może sobie pozwolić na taki zakup.
3. Sprowadzając tanie i wysłużone wiekowe auta kupujemy je tam za bezcen, ale w Polsce sztucznie (acz na bazie poniesionych kosztów stałych i urzędowych) windujemy wartość auta. I choć cena w Polsce wychodzi istotna, to wszak wartość jest dyskusyjna - tak jak ten $1 w Ameryce. Wartość tak techniczna jak i technologiczna o ekologicznej nawet nie dyskutując.

Mała dygresja "per analogia"
Przewiezienie przez ocean +- 2 ton wody i dwóch ton diamentów (pomijając kwestie biezpieczeństwa i ubezpieczeń) to jako fracht dokładnie to samo. Tona puchu czy tona stali to dokładnie taka sama tona. jedno i drugie zmieści się do kontenera. Tyle, że ja wolałbym zapłacić za fracht tych diamentów niż wody. Bo woda tak pozyskana byłaby chyba najdroższą jaką piłem, a dla 2 ton diamentów $1.000 w tę czy w drugą stronę nie czyni różnicy.

Tyle w temacie.

A w kwestii lokalizacji tematu - przeniosłem wedle życzenia

[west26]

I jeszcze niedługo trza będzie doliczyć podatek od dużej pojemności silnika

[M.]

Odkąd pamiętam jest
małe 3%
duże 18,6%
Mowa o akcyzie

[west26]

A ja o nowym podatku premiera
Pomysł na podatek od dużych silników w celach ekologicznych dla silników powyżej 2.0 lub 2.5 litra ( jeszcze nie ustalone).

[M.]

Już raz czy dwa próbowali mieszać przy akcyzie i nic z tego nie wyszło.
A teraz idą cykliczne wybory więc wątpliwe czy będą chcieli drażnić suwerena i tracić poparcie.