Pół roku temu coś zaczęło mi pocić silnik, okazało się, że w dolnej część, przy mocowaniu śruby pękł wlew oleju, myślałem, że może za mocno dokręcony i coś prężyło, wymieniłem na nowy mopar..... minęło 30.000 km wjechałem wczoraj do garażu... zapach palonego oleju.... znowu kapanie na kolektor z tego samego miejsca: dolna część wlewu oleju przy śrubie, jak na foto. Teraz kupię na zapas dwie sztuki..
Czy ktoś miał podobny problem? co było przyczyną? zbyt mocne dokręcenie górnej śruby?
pozdrawiam
pękający wlew oleju
pękający wlew oleju
Górna część wlewu przy korku mocowana jest do górnej obudowy na silniku, jak na foto,
we wlewie jest powiększony poszerzony otwór na tą górną śrubę.
Tulejki są mosiężne, ale całość wlewu to tworzywo.
Jedyna siła z mojej strony to odkręcanie i zakręcanie korka, ale przecież ze smakiem i bez przesady, przy wlewaniu oleju nie dotykam w ogóle wlewu, najwyżej lejek włożę.
Moja na szczęście jest mało olejożerna, między wymianami, które robię max co 6.000, leję łącznie nie więcej niż 1l, więc nie jest to zbyt częsta czynność i nie powinna nadwyrężać wlewu.
we wlewie jest powiększony poszerzony otwór na tą górną śrubę.
Tulejki są mosiężne, ale całość wlewu to tworzywo.
Jedyna siła z mojej strony to odkręcanie i zakręcanie korka, ale przecież ze smakiem i bez przesady, przy wlewaniu oleju nie dotykam w ogóle wlewu, najwyżej lejek włożę.
Moja na szczęście jest mało olejożerna, między wymianami, które robię max co 6.000, leję łącznie nie więcej niż 1l, więc nie jest to zbyt częsta czynność i nie powinna nadwyrężać wlewu.
-
- Posty: 595
- Rejestracja: 28 sie 2010 03:57 pm
- Lokalizacja:
- Samochód: