Kontrolujcie dokręcenie kół

jednym stuka innym puka :)
Heniek01
Posty: 183
Rejestracja: 30 lis 2009 07:28 pm
Lokalizacja: Poznań-Kielce
Samochód: FWD4.0LIMITED08
Dostał flaszek: 2

Kontrolujcie dokręcenie kół

Post autor: Heniek01 » 13 lip 2016 11:42 am

Zabrzmi jak joke....Po przejechaniu Packą bezawaryjnie ponad 100tys km człowiek robi się nieco leniwy w kontroli i obsłudze "przyjaciółki". Ostatnio pojawiły się w lewym przednim kole lekkie stuki i oznaki tarcia . Rozgrzani panującymi temperaturami orzekliśmy wraz z kolegą mechanikiem bez większych sprawdzeń -trza wymienić przeguby. Nowe dotarły z USA OLkusz w dwa dni .No to bierzemy się do roboty .....a tu konsternacja. Okazało się -poluzowane dwie śruby na kole i rozterka - wymieniać przeguby czy dokręcić śruby i wreszcie sprawdzić co jest grane ....och te temperatury /nie ,nie - diagnoza i decyzje zapadały bez browarów ani czegoś podobnego :!: /. Wszystko dokręcone , przy okazji sprawdzone pozostałe kółka i Packa dalej śmiga jak nowa choć już nie młoda :D. Miałeś rację Tadziu -zawierzyć oponiarzom to jak gra w TOTOLOTKA. Dwie stówy w plecy-oferuję odsprzedaż jeśli ktoś potrzebuje. I pamiętajcie sprawdzać kółka co jakiś czas -warto. Życzę wszystkim udanych urlopów :D

Awatar użytkownika
pach
Posty: 1570
Rejestracja: 13 maja 2014 06:15 pm
Lokalizacja: KS m.KR
Samochód: 4.0 AWD Ltd 2007
Postawił flaszek: 10
Dostał flaszek: 11

Post autor: pach » 13 lip 2016 12:19 pm

Trzeba (niestety) patrzyć oponiarzom na ręce,
szczególnie w końcowej fazie gdzie MUSZĄ dokręcić
wszystkie śruby w odpowiedniej kolejności kluczem
dynamometrycznym (130 Nm jeśli dobrze pamiętam)

A co do przegubów - to najlepiej to ogłosić w dziale SPRZEDAM
Pozdrawiam.
Race fast, safe caR

Awatar użytkownika
Jędrek
Posty: 1009
Rejestracja: 11 lip 2015 04:21 pm
Lokalizacja: Dęblin
Samochód: Pacifica 4,0 z 2008r.
Postawił flaszek: 2
Dostał flaszek: 5

Post autor: Jędrek » 13 lip 2016 01:23 pm

Heniek01 pisze: I pamiętajcie sprawdzać kółka co jakiś czas -warto.
Na forum juz gdzieś to pisano . Diagnozujesz - zacznij od spraw podstawowych i najprostszych . To raz . A dwa to zasada ograniczonego zaufania (to odnośnie "oponiarzy"). A tak z boku ; Heniek01 , Twój mechanik jest kiepski - jak on mógł tak się pomylić ? Stawiając diagnozę opierał sie o co ???? O ścianę ? Zapytaj Tediego - on Ci wyrazi swoją opinię o takim pseudofachowcu .
Paca 4,0l SS z 2008r Pb + Lpg .

Awatar użytkownika
M.
Posty: 4979
Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
Postawił flaszek: 39
Dostał flaszek: 60

Post autor: M. » 13 lip 2016 02:22 pm

Panowie,
Kontrola, sprawdzanie, patrzenie na ręce, może instruowanie mechanika? Tak na serio o czym mówimy?
Który fachowiec na szyldzie ma napisane "uczę się dopiero", albo "pseudofachowiec"?
Jak boli nas ząb idziemy do stomatologa. Czy instruujemy go co i jak? czy kontrolujemy co i jak robi? Czy przypadkiem nie popełnił błędu?
Kupujemy chleb. Czy coś kontrolowaliśmy? sprawdzaliśmy?
Kto ma wiedzę w każdej dziedzinie pozwalającą na obiektywną i rzetelną ocenę jakości otrzymanej usługi lub towaru?
Kto ma warunki by wszystko sprawdzać?
Na naszym forum są koleżanki i koledzy, którzy wiedzą o aucie niemal wszystko. Są pełną gębą fachowcy, którzy zjedli zęby na tej robocie. Ale czy niektórych nie zżera rutyna? Czy nikt nie popełni błędu? Jeśli ktoś zna totalną wszechwiedźmę i ideał to pełen szacunek. Ja taki nie jestem i nikogo takiego nie znam. Tak naprawdę ideałów nie ma, a w każdym procesie (w tym w procesie naprawy i obsługi samochodu) człowiek jest ogniwem najdroższym i najbardziej zawodnym.
Są też na naszym forum koleżanki i koledzy, którzy już na starcie określają się (sami) jako "sałata" - zieloni w temacie. Nierzadko wiedzą o samochodzie tyle, że ma korek wlewu paliwa i tyle.
Jak zapewnić sobie bezpieczeństwo eksploatacji auta?
Wybierać warsztaty z głową. Mamy dział "polecamy i reklamujemy" to jakaś referencja choć nigdy nie 100% pewność.
Jacek mówi o dokręcaniu kół określonym momentem nastawionym na kluczu dynamometrycznym. OK. Tylko kto takowy ma w swoim posiadaniu? Czy wozi go w bagażniku? Bo wszak złapać gumę można zawsze i wtedy trzeba by dokręcić.
Fabryka dała podnośnik i klucz do kół - bynajmniej nie dynamometryczny. On jest do odpowiedniego dokręcenia koła. Długość ramienia tegoż klucza i statystyczna siła jaką człowiek go ciągnie (bo zdecydowanie nie pcha!!!) zapewnia właściwe dokręcenie koła.
Mówimy o ograniczonym zaufaniu... To już do nikogo zaufania nie można mieć? Ja mam zaufanie do wielu, nie jestem zawodowym mechanikiem, nie mam warsztatu, nie mam warunków by wtedy kiedy chcę wleźć pod auto i go obmacać lub oblukać ze wszystkich stron. Korzystam z infrastruktury przyjaciół, często korzystam z ich usług.
Do każdego zagadnienia trzeba przede wszystkim logicznie myśleć, a nie wylewać kubły pomyj, że ktoś się pomylil. Wszak to immanentna cecha rodzaju ludzkiego. Ważne wszak, by te pomylki nie powodowały głębszych skutków, a jeśli takowe się pojawią by usługodawca był w stanie i co ważniejsze był gotów naprawić skutki swojego błędu.
Nikt nikogo nie zwalnia z okresowej kontroli ciśnienia w oponach, poziomu oleju i takich tam "drobiazgów". Nic nie stoi na przeszkodzie by słuchać ciszej radia i pozwolić się usłyszeć jakiekolwiek stuki, piski, zgrzyty itp. Jeśli coś takiego zarejestrujemy to albo samodzielna diagnoza przyczyn, albo wizyta u kogoś kto to potrafi. I tyle.

A co do kół i dokręcania szpilek - historia autentyczna.
Mieliśmy w firmie ponad 100 autokarów. Mercedes 0303 po przeglądzie we własnym warsztacie zabrał grupę kilkudziesięciu pracowników z rodzinami na imprezę integracyjną na Mazury. Jechaliśmy na 6-7 autokarów wypełnionych towarzystwem na max. Wyjazd na firmową imprezę to odpowiednia atmosfera, a że droga dość długa to i jeść się chce i pić rzecz jasna też. Skutek? Ogólna wesołość i hałas w autobusie. Ot taki wesoły autobus.
Na krętej drodze z nawierzchnią brukową (trochę lat minęło) kierowca poczuł pierdut i zobaczył że lewy tylny bliźniak wyprzedza auto. Dobrze że z przeciwka nic nie jechało. Bliźniak zatrzymał się w rowie kilkaset metrów dalej. Autobus siadł na podwoziu, zeszlifował o podłoże sporo z zawieszenia. Szczęście, że kierowca utrzymał autobus na drodze. Było kilka autobusów więc przy zdefektowanym została grupa mechaników, a całe pozostałe towarzystwo pojechało innymi do celu.
I tu pytanie. Nasz autobus, nasz warsztat, nasi ludzie. Czy ktoś celowo? Zdecydowanie nie. Czy ktoś się uczył? Wszyscy mieli słuszny staż i dokonania. Ktoś przed wyjazdem nie skontrolował. To fakt.
W systemie brygadowym, gdzie autem zajmuje się kilku ludzi jeden coś zrobi, drugi coś innego, trzeci coś tam jeszcze, ale nie do końca, bo kolega robiąc swoje technologicznie dokończy moje. Tak dzieje się zwykle, choć tu jest miejsce na błąd. Jeden myśli że drugi zrobił, a drugi myślał że pierwszy zrobi.
W opisanej historii nic wielkiego (na szczęście) się nie stało. Ale stać się mogło.
Dbajmy o stan techniczny naszych aut. To nasze bezpieczeństwo ale też bezpieczeństwo innych.
Dla nas to dodatkowo komfort i spokój.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Awatar użytkownika
Jędrek
Posty: 1009
Rejestracja: 11 lip 2015 04:21 pm
Lokalizacja: Dęblin
Samochód: Pacifica 4,0 z 2008r.
Postawił flaszek: 2
Dostał flaszek: 5

Post autor: Jędrek » 13 lip 2016 02:30 pm

Mariusz , gratuluję - piękny elaborat . Jednak nie umniejsza to zasady którą opisałem - sprawdzania od wyeliminowania najprostszych przyczyn . I to by wystarczyło w opisywanym przypadku . Rozumiem co to rutyna ale też wiem co to bezpieczeństwo . Jeżdżę różnymi pojazdami od przeszło 50-ciu lat i przy objawach wyżej opisywanych odruchowo zacząłbym od sprawdzenia stanu przykręcenia kół .
Paca 4,0l SS z 2008r Pb + Lpg .

Awatar użytkownika
M.
Posty: 4979
Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
Postawił flaszek: 39
Dostał flaszek: 60

Post autor: M. » 13 lip 2016 02:34 pm

Jędrek pisze:odruchowo zacząłbym od sprawdzenia stanu przykręcenia kół
Obiektywnie rzecz ujmując jesteś w mniejszości. Choć obiema rękami podpisuję się pod tezą. Tak być powinno - a jest jak jest. Zatem niech ta dyskusja będzie kagankiem oświaty.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Awatar użytkownika
Jędrek
Posty: 1009
Rejestracja: 11 lip 2015 04:21 pm
Lokalizacja: Dęblin
Samochód: Pacifica 4,0 z 2008r.
Postawił flaszek: 2
Dostał flaszek: 5

Post autor: Jędrek » 13 lip 2016 02:38 pm

M. pisze:Obiektywnie rzecz ujmując jesteś w mniejszości.
Mariusz , choćby czytając niektóre wpisy na tym Forum , wiem o tym . Ale m.inymi dzięki temu do dzis jeżdżę bezwypadkowo .
Paca 4,0l SS z 2008r Pb + Lpg .

Awatar użytkownika
M.
Posty: 4979
Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
Postawił flaszek: 39
Dostał flaszek: 60

Post autor: M. » 13 lip 2016 02:51 pm

Jędrek pisze:do dzis jeżdżę bezwypadkowo
Tak trzymaj.
I nie do dziś a do jutra...
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Awatar użytkownika
głodźillaryki
Posty: 1072
Rejestracja: 29 paź 2015 06:35 pm
Lokalizacja: Ryki
Samochód: Pacifica 3.5 awd / dodge grand caravan 3.8
Postawił flaszek: 12
Dostał flaszek: 18

Post autor: głodźillaryki » 13 lip 2016 05:33 pm

co do oponiarzy ,,, ja wole sam sobie przykrecac. czemu?
bo ze dwa lub 3 razy tak dowalili sruby ze. poszlo pare kluczy. i pare nowych nakretek trzeba bylo,,, raz mlody łepek kiedys podlecial z kluczem o dlugosci wiekszej od niego samego i chcial tym dociagac po pneumatycznym,,,,, a to co sam sobie przykrecilem nie bylo potrzeby poprawiac nigdy,,,

Awatar użytkownika
Jędrek
Posty: 1009
Rejestracja: 11 lip 2015 04:21 pm
Lokalizacja: Dęblin
Samochód: Pacifica 4,0 z 2008r.
Postawił flaszek: 2
Dostał flaszek: 5

Post autor: Jędrek » 13 lip 2016 06:30 pm

głodźillaryki pisze:co do oponiarzy ,,, ja wole sam sobie przykrecac. czemu?
Sąsiad , święta racja . Jeśli chodzi o bezpieczeństwo (a koła sa tu w pierwszym rzędzie) wolę sam to robić .
Paca 4,0l SS z 2008r Pb + Lpg .

Awatar użytkownika
tedi
Posty: 2951
Rejestracja: 18 lis 2008 09:55 pm
Lokalizacja: .
Samochód:
Postawił flaszek: 7
Dostał flaszek: 4

Post autor: tedi » 13 lip 2016 07:07 pm

głodźillaryki pisze:co do oponiarzy ,,, ja wole sam sobie przykrecac. czemu?

Może nie każdemu z Was będzie to na miejscu ale zadam wam jedno pytanie. Dlaczego sobie sami nie wymieniacie opon ? łyżki do opon są tanie.
M. pisze:Jak boli nas ząb idziemy do stomatologa. Czy instruujemy go co i jak? czy kontrolujemy co i jak robi? Czy przypadkiem nie popełnił błędu?
Mariusz święte słowa i za to stawiam ci gigantyczną flaszkę na kolejnym zlocie.


Dodam tylko nie popełnia błędów ten który nic nie robi.
pozdrawiam. tedi

Lepiej stracić sekundę w życiu , jak życie w ciągu sekundy.
Od dużego silnika lepszy jest.......większy silnik :))))))))))))
www.autopiekuta.pl

Awatar użytkownika
głodźillaryki
Posty: 1072
Rejestracja: 29 paź 2015 06:35 pm
Lokalizacja: Ryki
Samochód: Pacifica 3.5 awd / dodge grand caravan 3.8
Postawił flaszek: 12
Dostał flaszek: 18

Post autor: głodźillaryki » 13 lip 2016 08:12 pm

tedi, ja nie twierdze ze to partacze itd itp. po prostu. wole sam dokrecic i odkrecic niz potem lamac klucze,,,, bo nie mam pneumata ,,,,,
jesli ktos nie odkreca sam to nie ma problemu bo w warsztacie odkreca i przykrecą to co w warunkach. standardowo wyposażonego garażu. sprawia kłopoty,,,,

Awatar użytkownika
M.
Posty: 4979
Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
Postawił flaszek: 39
Dostał flaszek: 60

Post autor: M. » 13 lip 2016 08:51 pm

głodźillaryki,
W zaprzyjaźnionym warsztacie z częstotliwością dwa razy do roku (zima / lato) plus serwis hamulców lub inne podobne przykręcałem i odkręcałem sobie kółka w Voyku. Ma dziadek 11 lat więc takich operacji było w tym okresie sporo.
Jakiś czas temu mechanik zwyczajnie i jak zawsze odkręcał koła - 3 poszły gładko, w czwartym 4 nakrętki bez problemu a jedna ni cholery ruszyć się nie chciała. Na logikę dociągnięta mocniej niż inne i tarcie na styku nakrętka-felga aluminiowa trzyma. Odkręcić trzeba więc dłuższe ramię, przedłużka... i puścił rdzeń szpilki. To co było w nakrętce plus jeszcze trochę zostało jak było, Reszta w piaście.
No to odkręcić nakrętkę w imadle. Gwint nie puścił. Poszła rzecz jasna nowa szpilka i nowa nakrętka. Urwana zespojona z nakrętką zasiliła hutę.
Jaka przyczyna? Kto winien? Kogo zrąbać jak kozę za obierki? Historia dość stara ale z życia wzięta. Mojego życia.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

verbea
Posty: 1353
Rejestracja: 03 mar 2012 07:20 pm
Lokalizacja:
Samochód:

Post autor: verbea » 13 lip 2016 09:04 pm

No bez jaj. Po to są warsztaty i mają specjalistyczny sprzęt (np. Klucze dynamomatryczne, wyważarki itp.) żeby robic profesjonalnie. Wiadomo ze zawsze moze sie trafić druciarz ale to nie powinno podważać zaufania do wszystkich.
Pozdrawiam i nie dajmy sie zwariować

Awatar użytkownika
pach
Posty: 1570
Rejestracja: 13 maja 2014 06:15 pm
Lokalizacja: KS m.KR
Samochód: 4.0 AWD Ltd 2007
Postawił flaszek: 10
Dostał flaszek: 11

Post autor: pach » 13 lip 2016 09:18 pm

Strzeżonego... więc jednak patrzę na ręce mechanikom.
(zreszta też z ciekawosci - bo mozna się cos przy okazji nauczyć)
I cieszę się (bardzo) jak widzę, że działają profesjonalnie i rozsądnie
a potem - z przyjemnością do takich wracam.

Co do śrub do kół, to po prostu kupiłem sobie klucz dynamometryczny
choćby dlatego, że zdarza mi się czasem i odkręcić koło. A jak Koledzy
piszą - są rzeczy w aucie wymagające dla bezpieczeństwa = specjalnej troski.

Jak chodzi o trudne odkręcanie się śrub to widzę, że rozpowszechnia się smarowanie
ich niewielka ilością smaru miedziowego - co eliminuje zapiekanie się.
Pozdrawiam.
Race fast, safe caR

mpspycha
Posty: 2534
Rejestracja: 04 lip 2013 09:20 pm
Lokalizacja: Poznań-okolica
Samochód: DURANGO 5,7 HEMI HEV, była Pacyfica 4.0 Signature 08
Postawił flaszek: 14
Dostał flaszek: 16

Post autor: mpspycha » 13 lip 2016 09:30 pm

pach pisze:widzę, że rozpowszechnia się smarowanie
ich niewielka ilością smaru miedziowego - co eliminuje zapiekanie się.
jakoś coś mi po głowie chodzi że akurat przy kołach to nie najlepszy pomysł :/
ale może się mylę ;)
pozdrawiam Piotr

http://cprojects.pl
__________________________
Umysł jest jak spadochron
Nie działa jeśli nie jest otwarty

Awatar użytkownika
M.
Posty: 4979
Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
Postawił flaszek: 39
Dostał flaszek: 60

Post autor: M. » 13 lip 2016 09:40 pm

pach pisze:jednak patrzę na ręce mechanikom
A widziałeś to w naszej studni wiedzy?
Obrazek

BMW - znaczy bogaty może więcej
mpspycha pisze:akurat przy kołach to nie najlepszy pomysł
Też wydaje mi się że tak słyszałem - ale pewności nie mam
Jeśli muszę użyć smarowidła to w zgoła innych sytuacjach. Koła lepiej mi podchodzą na sucho.
Ostatnio zmieniony 13 lip 2016 10:30 pm przez M., łącznie zmieniany 2 razy.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Awatar użytkownika
tedi
Posty: 2951
Rejestracja: 18 lis 2008 09:55 pm
Lokalizacja: .
Samochód:
Postawił flaszek: 7
Dostał flaszek: 4

Post autor: tedi » 13 lip 2016 09:47 pm

pach pisze:Strzeżonego... więc jednak patrzę na ręce mechanikom.
Jacku to u mnie byś sobie nie popatrzył przepisy BHP nie pozwalają na to by osoby postronne przebywały na stanowisku pracy.
Widzę tu zażyłą zajadłość jak to użytkownicy motoryzacji są oszukiwani po przez serwisy. A czy czasami ci czujni i cwani uważają że oni się nie dadzą oszukać, nie robią tak w swoich wykonywanych zawodach ? Moje zdanie jest takie szanujmy się nawzajem więcej szacunku. A co w sytuacji gdy dajmy na to klient który usilnie pcha się na warsztat i podpierniczy mi jakiś klucz czy inne narzędzie? mechanik wykonujący swoje czynności nie jest wstanie patrzeć na ręce osób trzecich.

No co mam prawo nie ufać czyż nie ?

Na dole fotka która mówi wyraźnie dokąd klient może wejść
Załączniki
20160713_212540.jpg
pozdrawiam. tedi

Lepiej stracić sekundę w życiu , jak życie w ciągu sekundy.
Od dużego silnika lepszy jest.......większy silnik :))))))))))))
www.autopiekuta.pl

Awatar użytkownika
M.
Posty: 4979
Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
Postawił flaszek: 39
Dostał flaszek: 60

Post autor: M. » 13 lip 2016 10:27 pm

Piknie się temat rozwija. Dobrze że na samym starcie nie zadałem tego pytania - choć mnie korciło jak diabli.
Heniek01 pisze: pojawiły się w lewym przednim kole lekkie stuki i oznaki tarcia
Heniek01 pisze: Okazało się -poluzowane dwie śruby na kole
Jeśli dobrze pamiętam koła w Pacy przykręcane są pięcioma nakrętkami każde.
Jeśli poluzowane są dwie nakrętki to należy przyjąć że pozostałe trzy są dociągnięte jak należy.
Ci co znają materię wiedzą, że połączenie felga - piasta co prawda za pomocą połączeń gwintowych to jednak napęd przekazywany jest przez tarcie spowodowane dociągnięciem nakrętek. Szpilki nigdy nie pracują na ścinanie (no chyba że wszystkie luźne).
Jeśli zatem przyjąć, że trzy nakrętki były dociągnięte jak należy, a skoro trzy to ich układ jest w wierzchołkach trójkąta, to moje pytanie brzmi: co miało luz? co stukało? co tarło?

Sam awaryjnie jeździłem Voykiem na 4 szpilkach zamiast 5. Znam przypadki (trochę hardcore-owe) jazdy na tylko 3 zamiast 5. Jak dociągnięte to co ma się stać? gdzie miejsce na luz?

PS. Mówiąc o ekstremalnych przypadkach na końcu postu nie mam zamiaru pochwalać praktyk. Nie mam na celu usypianie czujności. Awaryjnie się da co nie znaczy że będzie OK przy bieżącej codziennej eksploatacji auta.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Awatar użytkownika
Jędrek
Posty: 1009
Rejestracja: 11 lip 2015 04:21 pm
Lokalizacja: Dęblin
Samochód: Pacifica 4,0 z 2008r.
Postawił flaszek: 2
Dostał flaszek: 5

Post autor: Jędrek » 14 lip 2016 04:43 am

tedi pisze:Może nie każdemu z Was będzie to na miejscu ale zadam wam jedno pytanie. Dlaczego sobie sami nie wymieniacie opon ? łyżki do opon są tanie.
Tadziu , to trochę nie tak . Każdy patrzy na te sprawy z własnej perspektywy . Jaka jest moja ? Zdecydowaną większość napraw robię sam - mam narzędzia , warunki i umiejętności . Wymiana kół , klocków hamulcowych , "płynów ustrojowych " w samochodzie itp. Mam też jeden nawyk (z doświadczenia) - co 2-3 miesiące kontrolnie sprawdzam stan dokręcenia kół . Znam przypadki , gdy po wymianie kół (dobrze wykonanej w warsztacie) po pewnym czasie pojawiał się luz . To dla mojego bezpieczeństwa . Zgadzam się z Tobą - zdecydowana większość warsztatów jest uczciwa ale jak w każdej dziedzinie życia tzw. czynnik ludzki jest najbardziej zawodnym elementem - ten się nie myli co nic nie robi .
Paca 4,0l SS z 2008r Pb + Lpg .

Awatar użytkownika
głodźillaryki
Posty: 1072
Rejestracja: 29 paź 2015 06:35 pm
Lokalizacja: Ryki
Samochód: Pacifica 3.5 awd / dodge grand caravan 3.8
Postawił flaszek: 12
Dostał flaszek: 18

Post autor: głodźillaryki » 14 lip 2016 05:52 am

M no bywa ze sie cos zapiecze itp. ,,, rozumiem tez ze w warsztacie wola to. mocno dokrecic dla pewnosci,,, l i przyznam ze nigdy. nic sie nie odkrecilo. po wykezdzie od oponiarzy,,, ale,,, tez nic sie. nie odkrecilo gdy sam. to przykrecilem. momentem. cos okolo 130 ntm lub kluczem ktory daje producent samochodu,,,
takze.,,, kontrola jak najbardziej, tak jak inne rzeczy sprawdzamy tak i to,,, profilaktycznie i zapobiegawczo,,,
co do patrzenia na rece ,,, sam. wykonuje czasem cos co przyjdzie klijent i stoi,,,, i sie patrzy,,,, i patrzy,,,, i coz,,, mimo tego ze nie mam najmniejszego zamiaru cos spartaczyc to wole. zeby mi ktos tak nie stal ,,, po prostu lepiej sie czuje :D

west26
Posty: 951
Rejestracja: 19 lip 2015 12:06 am
Lokalizacja: Milicz
Samochód: Hyundai Santa Fe 2.7 AWD aut.
Postawił flaszek: 15
Dostał flaszek: 16

Post autor: west26 » 14 lip 2016 08:37 am

Chcę zaznaczyć, że większość zakładów oponiarskich dokręca koła tzw. ganem. Na wyposażeniu warsztatu nawet klucza dynamometrycznego nie mają. Jest im szybciej i łatwiej , a wiadomo , że klient czeka i czas ucieka ( a z czasem następni klienci ). Nawet w renomowanych serwisach ( nie wszystkich oczywiście )pracownicy nie zawracają sobie głowy aby dokręcić koła z odpowiednim momentem. Jest gan i jest przykręcone, po robocie.
A co do używania smaru ( lub pasty jak kto woli ) miedzianego:
Pasta miedziana jest wyspecjalizowanym smarem chroniącym przed zapiekaniem i blokowaniem się zmontowanych elementów – zwłaszcza w miejscach gdzie występuje wysokie ciśnienie i/lub wysoka temperatura. Minimalizuje przy tym tarcie i ułatwia odprowadzanie ciepła.
Stosuje się ją też w wolnobieżnych mechanizmach obrotowych – z zastrzeżeniem, że nie ma tam przeciwskazań dla przewodnictwa elektrycznego.

W przypadku piast w samochodach możemy mówić o obu tych warunkach – a jednak pasta miedziana nie jest dobrym wyborem.
Przyczyna jest prosta: właściwości fizykochemiczne i propagacja smaru pod działaniem siły odśrodkowej (szybko obracające się koła samochodu).
Co to oznacza w praktyce?

smar miedziany rozpryskuje się po całej piaście i zaciskach hamulców, zostawiając widoczne ślady
pojawia się ryzyko zabrudzenia / kontaktu z elementami systemu ABS
sól drogowa oraz zmienne warunki termiczne (podgrzewanie i schładzanie) mogą wywołać nieporządane reakcje elektrochemiczne – jak korozja przewodów i elementów piasty
Pasta miedziana nie jest dobrym produktem do takich zostosowań. Odpowiedzią są tu pasty przeciwzapieczeniowe – np: zawierające grafit, stal nierdzewną i aluminium lub dedykowane pasty do zacisków hamulcowych.
Poleca się pastę zawierającą niewielką ilość miedzi razem z cząsteczkami aluminium, grafitu i dwusiarczku molibdenu, która łączy w sobie przystępną cenę i dobre właściwości fizyczne ( np. Caramba lub Multibond MB-84 )

Uzyskujemy wówczas stosowną ochronę przed zapiekaniem, korozją elementów piasty oraz zmniejszamy ryzyko rozpryskiwania się środka smarnego wokół obracającej się piasty.

Doskonale sprawdzajasię też pasty z cząsteczkami stali nierdzewnej i grafitu – jak Kema HTS-1400 (dostępna też w sprayu), które cechuje doskonała odporność na wymywanie i wysoką temperaturę.

Zwróćcie uwage czego używa wasz „oponiarz” przy montażu kół.
Używajmy smarów świadomie z pożytkiem i zamierzonym skutkiem.
PS. Przytoczone fragmenty z blogu o chemii motoryzacyjnej. ;)
Nie każdy facet z widłami to Posejdon : )

mpspycha
Posty: 2534
Rejestracja: 04 lip 2013 09:20 pm
Lokalizacja: Poznań-okolica
Samochód: DURANGO 5,7 HEMI HEV, była Pacyfica 4.0 Signature 08
Postawił flaszek: 14
Dostał flaszek: 16

Post autor: mpspycha » 14 lip 2016 11:17 am

west26 pisze:Używajmy smarów świadomie z pożytkiem i zamierzonym skutkiem.
tak coś czułem pismo nosem :evil: :mrgreen: :mrgreen:
pozdrawiam Piotr

http://cprojects.pl
__________________________
Umysł jest jak spadochron
Nie działa jeśli nie jest otwarty

Awatar użytkownika
M.
Posty: 4979
Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
Lokalizacja: Warszawa
Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
Postawił flaszek: 39
Dostał flaszek: 60

Post autor: M. » 14 lip 2016 11:29 am

Dyskusja fajnie się rozwija.
Zatem mam rozumieć, że:
- Są wśród nas zdolne rączki co robią sobie co się da samemu bo mają gdzie, mają czym, wiedzą jak i są pewne swojej roboty. To co przerasta możliwości osobiste zlecają na zewnątrz.
- To co robione zewnętrznie lubimy obserwować, podglądać, komentować, podpowiadać - pomimo faktu iż wiemy, że nikt nie lubi jak mu patrzą na ręce, robota trwa dłużej bo gadanie zabiera czas, narażamy się na szkody tak osobowe (wypadki chodzą po ludziach - można wpaść do kanału) jak i materialne (można wierzchnie okrycie upaprać w smarach, albo i potargać o blachy, druty itp), łamiemy reguły BHP obowiązujące na terenie warsztatu, łamiemy współczesne standardy obsługi klienta oraz warunki standardów ISO takiego czy innego, jakie warsztat posiada, kupujemy usługę naprawy auta a dodatkowo oczekujemy nieodpłatnego świadczenia w postaci usługi edukacyjnej itd itp.
- Co prawda wiemy, że gwinty mocowania kół z natury swojej są samohamowne, wedle zasady ogólnej powinny pracować na sucho, to jednak smarujemy je, licząc iż niższy współczynnik tarcia na styku gwintów zrekompensujemy większym momentem dokręcenia kola. Co prawda "tłusty" gwint lżej się kręci, ten sam moment dokręcenia koła mocniej naciągnie szpilkę, mocniej obciąży gwint, łatwiej szpilka się "przeciągnie", ale wiemy też, że w takim stanie nakrętka dużo łatwiej się sama odkręci podczas normalnej eksploatacji samochodu. (nie pamiętam w jakim aucie stosowano po jednej stronie auta nakrętki z gwintem prawym, a po drugiej z gwintem lewym - to tak by przeciwdziałać samoczynnemu odkręcaniu się kół)
- Ci co używają kluczy dynamometrycznych nie używają narzędzi no-name, każdy klucz był legalizowany w zakresie powtarzalności i prawidłowości nastawów (casus termometrów zewnętrznych w supermarketach.- 5 jednakowych z pozoru urządzeń i każde pokazuje inną temperaturę w tym samym miejscu). Przyjmujemy także, że każdy wie jak i potrafi używać klucza dynamometrycznego, że ma świadomość, że choćby dynamika dokręcania śruby ma istotny wpływ na rzeczywisty moment dokręcenia połączenia.

I tu krótkie wspomnienie rozmowy z szefem jednego z dobrych warsztatów niejednokrotnie polecanego nawet na naszym forum:
Szef / właściciel tego warsztatu wypowiedział się mniej więcej w taki sposób. Ja to uwielbiam jak przyjeżdża klient co się naczytał na różnych forach co dolega jego autu i wstawiając je do warsztatu mówi co i jak trzeba zrobić. Nie mówi jakie ma objawy, nie mówi co się dzieje. Mówi co i jak mamy zrobić. Naczytał się i jest najmądrzejszy. A nasza wstępna diagnoza (oj duuuuużo lat na rynku są i mają ugruntowaną pozycję i renomę) pokazuje, że problem leży zupełnie gdzie indziej. I co tu zrobić? Wedle życzenia klienta (on płaci i on wymaga) robotę bez jakiegokolwiek efektu? Czy wdawać się w długie dyskusje z adwersarzem i próbować przekonać go, że jakkolwiek mądry człowiek to jednak błądzi...
Jak klient uparty jak baran zawsze można zrobić to co zleci, a skoro efektów brak to jeszcze dodatkowo to co trzeba. A że klient zapłaci więcej niż mógłby... No cóż. Jeśli tak chce, jeśli akceptuje to wedle zasady BMW - bogaty może wymagać. Byle świadomie.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dźwięki, wibracje, stuki spod maski”