Przedwczoraj u kumpla wymieniałem olej w silniku oczywiście zalecany MOPAR ja lałem 10w30. Spuszczaliśmy olej przez korek spustowy w misce olejowej, zamiast korka gwintowanego było jakieś gumowe ustrojstwo które wtyka sie jak korek od butelki i przkręca i to rozpierało korek w otworze i na tej zasadzie uszczelniało otwór spustowy oleju.
Wymiana poszła jak po maśle i założylismy te ustrojstwo choć nie miałem do tego patentu zaufania ale myślałem , że tak ma być. W drodze powrotnej straciłem cały olej silnikowy
( wypadło to gówno)
i dojechałem na prawie pustym silniku a cholerna kontrolka ciśnienia oleju nie zapaliła się.
W sumie przejechałem jakieś 3-4 km z krwawiąca bestią a zorientowałem się w domu na podjeździe. Dzisiaj wlałem znowu nowy olej prawie 200 zł w plecy, wkręciłem korek spustowy z gwintem i silnik działa
Przedwczoraj najadłem sie strachu już myślałem że przypaliłem panewki ale narazie jest ok;
Sprwdziłem błędy i mam 0552 (Uszkodzenie czujnika (włącznika) ciśnienia oleju - przerwa lub zwarcie do masy) może dlatego nie zapaliła sie kontrolka oleju nawet przy jego całkowitym braku. Pytanie gdzie jest ten czujnik i jak sprawdzić czy jest dobry a może odrazu załozyć nowy i czy sa jakieś zamienniki od innych samochodów bo używany do pacy na allegro kosztuje koło 100 zł.
on board
A jeszcze lepiej jak ostatnio byłem u mechanika na wymianie oleju to była Pecia na wymianę ale silnika bo kolesiowi tak jak mi nie chciało się zaglądać pod maskę i zatarł na panewkach jak słyszałem to była II sztuka po zagazowaniu. Teraz sprawdzam poziom oleju. 
uszkodzone popychacze. Jestem pewien, że załatwiłem je własnie złym olejem. 
Przepraszam obrażonych. 
