HESMO pisze:...tak się ładnie wybębnował że upitoliło mu blaszkę łączącą z wentylem co jak zakładam jest anteną dla tego nadajnika....
Jak pięknie i poetycznie to ująłeś: wybebnował ;P. Czytając, aż oplułem monitor ze śmiechu...
[ Dodano: Sob Lis 13, 2010 13:33 ]
Pora na opisanie moich przygód z regeneracją czujników, wszystkie 4szt, były do d..y. Były, bo już są naprawione koszt 150zł, za całość plus 60zł za wymianę opon. Ale do rzeczy.
Przy poprzedniej wymianie z zimy na lato, czyli wiosną(świeżutko po zakupie auta) Gumolajza wydał wyrok, nie zmieni mi opon, gdyż nie można odkręcić zaworków, a do tego są pourywane rowki na, które zakłada się kluczyk do odkręcania, wszystkie! Przyjechałem niezwłocznie i rzeczywiście bieda. Wpadłem na pomysł, żeby powietrze spuścić z kół, tą szpileczką od zaworku i tym sposobem udało się wtedy wymienić opony. Naprawę, a właściwie wymianę czujników zostawiłem na bliżej nieokreślone później. Choć było nader ryzykowne, bo w przypadku nieszczelności zaworka wymiana była niemożliwa.
I tak przejeździłem do następnej wymiany opon. Tym razem jednak los chciał, że zmieniłem warsztat oponiarski(jak się po wszystkim okazało, na szczęście). Niczego nieświadom poszedłem sobie do pracy, aż tu telefon od przerażonego Mechaniora, urwał zawór wewnątrz kominka zaworowego. D**A blada, a tu tyle planów na dziś i wyjazd do Wrocka wieczorem, byznesowy
. Facet cały się trzęsie i jest ogólnie przerażony, bo zanim przyjechałem "urwał się sam" również zaworek w kolejnym kole. A pozostałe są tak wyrobione, że nawet kluczyka nie ma jak założyć(gość szybko policzył 500x4, dwa koła ma w plecy).
Mija parę minut, ochłonął, zaczął racjonalnie myśleć, a doświadczony jest przecież. Zdemontował zawór, obciął 1/3 wysokości tego aluminiowego kominka, rozwiercił w środku, oczyścił. Na tokarce nagwintował wewnątrz(chyba fi6), teraz nowy zwykły zawór ciachnął tak na oko ok. 20mm. W tokarkę i stoczył gwint do fi6 nagwintował, całość smaruje jakimś klejem, żeby uszczelnić. Wkręcił obie części w siebie. Teraz 1/2h niepewności tyle potrzeba, żeby klej zaschnął. Wkręca zaworek, zakłada nową oponę, pompuje.....? I .... bingo działa i trzyma, do tego zaworek możną wkręcać i wykręcać. Niestety na spotkanie do Wrocławia pojechałem innym autem, bo naprawa i wymiana zaworów w pozostałych kołach to następne klika godzin roboty, ale co tam.
Teraz, a mija już kilka dni od całej hecy, wszystko jest ok. Zawory trzymają, można dopompowywać koła i wymieniać zaworki ile się chce. Jedyna różnica, jest taka, że wentyl wystaje kilka mm więcej(2-3) niż poprzednio.
Epilog.
Wszystkiemu jest winien skład tego stopu , z którego wykonano wentyle w Pacyficach. Czyli aluminium-krzem, niestety reaguje on z mosiądzem, czy tak jak w moim przypadku(stalowe zaworki) ze stalą. Otóż po dłuższym nie poruszaniu tych zaworków, na skutek korozji i reakcji chemicznych na powierzchni tych metali, dochodzi do zespolenia powierzchni i "wtedy święty boże nie pomoże".
Ostatnia rada, NIGDY!, powtarzam nigdy nie używajcie stalowych zaślepek na wentyle. Dzieje się dokładnie to samo, co opisałem wcześniej. Zwykła czarne plastykowe zaślepki. I jest git.
Opisałem całą historię z pewną swadą ale powiem wam, zapamiętam ten dzień długo.
Pozdrawiam Wojtek
Ps. może komuś pomoże ta historia w perypetiach związanych z wentylami. Dla chętnych foty na @.
Cze
Lubię te kanapy na kółkach :). Coraz bardziej....
trzeba czytać
Dobrym klejem do tej roboty jest COSMOFEN CA 20
on board
krótki