Kalkulacje - Każdą tezę można udowodnić jednakowo skute
- M.
- Posty: 4979
- Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
- Postawił flaszek: 39
- Dostał flaszek: 60
Pisałem onegdaj o zużyciu paliwa przez mojego Aspena
Na benzynie było 11 l/100 km trasa (czasem udawało się i mniej bo 10,5), w mieście nie więcej niż 14 l/100 km (zwykle nieco poniżej 13)
Ruszyła własnego projektu i wykonania instalacja LPG. Wyniki są ciekawe.
Na LPG trasa 13 l/100 km (jeden pomiar na odcinku 97 km w tym ok 70 km trasą nr 7 kierunek północ), w mieście 448 km na zbiorniku 81 litrów czyli 18 l/100 km
I taka oto ciekawostka
W Warszawie tankuję LPG po PLN 1,40
Poza Warszawą mam stację z ceną PLN 1,30
Z tego wynika, że 100 km trasy kosztuje mnie (przyjmę z sufitu cenę PLN 1,50) PLN 19,50, w mieście zaś przy tych samych parametrach PLN 27,00.
Co bardziej dociekliwi mogą ten wynik przeliczyć sobie na ilość benzyny i wyjdzie na trasie 4,33 l/100 km a w mieście 6 l/100 km.
Wyciągam z tego przewrotny wniosek - mam małolitrażowe auto z 350 konnym silnikiem 5,7 litra. I to moje autko pozwala na wygodną podróż 7+1 osobom.
Jechałem niedawno do Gdyni - ca' 400 km - wówczas jeszcze na benzynie. Ten dystans na LPG to jak dla mnie niespełna PLN 80 tak dla jednej osoby w środku jak i dla 8 osób.
Bilet standardowy (normalny i bez promocji) na Pendolino II klasa na tej trasie to PLN 150 za osobę. Fakt - dają na pokładzie napój (kawę, herbatę, wodę mineralną).
A niech tam. Kawę kupię sobie na stacji benzynowej - i tak mi jeszcze zostanie na drugą. I nie tylko na drugą...
Na benzynie było 11 l/100 km trasa (czasem udawało się i mniej bo 10,5), w mieście nie więcej niż 14 l/100 km (zwykle nieco poniżej 13)
Ruszyła własnego projektu i wykonania instalacja LPG. Wyniki są ciekawe.
Na LPG trasa 13 l/100 km (jeden pomiar na odcinku 97 km w tym ok 70 km trasą nr 7 kierunek północ), w mieście 448 km na zbiorniku 81 litrów czyli 18 l/100 km
I taka oto ciekawostka
W Warszawie tankuję LPG po PLN 1,40
Poza Warszawą mam stację z ceną PLN 1,30
Z tego wynika, że 100 km trasy kosztuje mnie (przyjmę z sufitu cenę PLN 1,50) PLN 19,50, w mieście zaś przy tych samych parametrach PLN 27,00.
Co bardziej dociekliwi mogą ten wynik przeliczyć sobie na ilość benzyny i wyjdzie na trasie 4,33 l/100 km a w mieście 6 l/100 km.
Wyciągam z tego przewrotny wniosek - mam małolitrażowe auto z 350 konnym silnikiem 5,7 litra. I to moje autko pozwala na wygodną podróż 7+1 osobom.
Jechałem niedawno do Gdyni - ca' 400 km - wówczas jeszcze na benzynie. Ten dystans na LPG to jak dla mnie niespełna PLN 80 tak dla jednej osoby w środku jak i dla 8 osób.
Bilet standardowy (normalny i bez promocji) na Pendolino II klasa na tej trasie to PLN 150 za osobę. Fakt - dają na pokładzie napój (kawę, herbatę, wodę mineralną).
A niech tam. Kawę kupię sobie na stacji benzynowej - i tak mi jeszcze zostanie na drugą. I nie tylko na drugą...
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
- M.
- Posty: 4979
- Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
- Postawił flaszek: 39
- Dostał flaszek: 60
Jeśli kto jedzie A1 to osobówką mało czy dużolitrażową musi dodać to samo. Chyba że z przyczepą to więcej.pisk pisze:Nie doliczyłeś 29,90 za A1
Nie doliczyłem amortyzacji, ubezpieczenia, przeglądów i napraw itd itp bo i niby po co.
Wszyscy mówimy o paliwowym koszcie eksploatacji. Więc mówię tylko na ten temat.
A tak Bogiem a prawdą - wolę jeździć na wybrzeże tradycyjnie przez Mławę, Ostródę, Elbląg. Mało że bliżej, nie ma bramek co na nich się stoi i stoi i stoi, to i za free. Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka.
Jedyna wada tej trasy to rozległe remonty - ale przynajmniej się jedzie a nie stoi.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
- M.
- Posty: 4979
- Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
- Postawił flaszek: 39
- Dostał flaszek: 60
pisk,
Włos można próbować dzielić tak na czworo jak i na dowolnie większą liczbę włókien.
Można... Tylko czemu to ma służyć.
To że jechałem akurat do Gdyni z Warszawy to przypadek. Chcesz to uwzględnij podobny przejazd do Wrocławia. Tam już ani bramek nie będzie ani korków (choć nie wiem bo dawno nie jechałem). Jeśli wolisz wybierz dowolne inne miejsce w Polsce - choćby Ustrzyki Górne albo Świnoujście.
Czujesz blusa? Rozumiesz o co kaman?
Opcja autostradowa w takiej samej mierze dotyczy każdego kto nią jedzie autem osobowym. Więc czy Maluch, czy PRIUS hybrydowy, czy inne auto do 3,5t DMC za taki sam odcinek płacą tyle samo. Po co porównywać to samo jeśli istotne są różnice?
Dla rzetelności jeśli chcesz dodaj sobie ileś złotych lub groszy z tytułu ubezpieczenia OC, jak masz to też AC, przegląd okresowy w takiej czy innej SKP, wymiany oleju silnikowego raz na rok lub co określony przebieg, rozrząd wedle harmonogramu, klocki, opony zimowe, itd itp. Zrób to jeśli chcesz.
Jeśli to jest istotne, to po co istnieją tematy "Ile pali....", Jaka cena PB" "jaka cena LPG"
Jednakże doświadczenia minionych okresów pokazywały częstotliwość i uciążliwość korków na przedmiotowym odcinku A1.
Skoryguj mnie jeśli jestem w błędzie - czy to nie ten casus był jednym z powodów uruchomienia nowego projektu elektronicznych płatności za przejazd określonymi drogami a'la VIATOL? Tak, żeby wyeliminować bramki, korki a przy okazji zmniejszyć koszty osobowe i infrastruktury bramkowej?
No i z niewinnej ciekawostki i pokazania pewnych wartości w celach porównawczych bezpośrednio zrobiła się bezsensowna dyskusja.
Włos można próbować dzielić tak na czworo jak i na dowolnie większą liczbę włókien.
Można... Tylko czemu to ma służyć.
To że jechałem akurat do Gdyni z Warszawy to przypadek. Chcesz to uwzględnij podobny przejazd do Wrocławia. Tam już ani bramek nie będzie ani korków (choć nie wiem bo dawno nie jechałem). Jeśli wolisz wybierz dowolne inne miejsce w Polsce - choćby Ustrzyki Górne albo Świnoujście.
Czujesz blusa? Rozumiesz o co kaman?
Pozwolę sobie się nie zgodzić. Paliwo to paliwo a autostrada to autostrada. Nawet nasz sejm widzi różnicę. Jeżdżąc osobówką od paliwa VAT-u nie odliczysz, a od autostrady (dla porządku powiem komercyjnej a nie zarządzanej przez GDDKiA) VAT odliczasz bez problemu - albo 100% stawki albo tylko połowę (szczegóły znają ci co ich to dotyczy)pisk pisze:Koszt płatnych odcinków powiększa koszt paliwa
Pozwolę sobie się ponownie nie zgodzić. 1 km nie ma ceny - to nie towar. Dla użytkownika samochodu mamy koszt przejechania 1 kilometra. Na tenże koszt składają się tak czynniki bezpośrednie jak i pośrednie. Bezpośrednim kosztem będzie ZAWSZE koszt zużytego paliwa, ale także OPCJONALNIE koszt przejazdu drogą płatną (jeśli ktoś wybiera taką opcję)pisk pisze: Komfort podróżowania autostradą należy doliczyć do ceny 1km
Opcja autostradowa w takiej samej mierze dotyczy każdego kto nią jedzie autem osobowym. Więc czy Maluch, czy PRIUS hybrydowy, czy inne auto do 3,5t DMC za taki sam odcinek płacą tyle samo. Po co porównywać to samo jeśli istotne są różnice?
Dla rzetelności jeśli chcesz dodaj sobie ileś złotych lub groszy z tytułu ubezpieczenia OC, jak masz to też AC, przegląd okresowy w takiej czy innej SKP, wymiany oleju silnikowego raz na rok lub co określony przebieg, rozrząd wedle harmonogramu, klocki, opony zimowe, itd itp. Zrób to jeśli chcesz.
Jeśli to jest istotne, to po co istnieją tematy "Ile pali....", Jaka cena PB" "jaka cena LPG"
To wie każdy. Podobnie jak nie zawsze świeci słońce, pada deszcz, nie każdy klient supermarketu jest uprzejmy dla kasjerki w pampersie (zresztą nie każda kasjerka używa pampersa).pisk pisze:A nie zawsze są korki na bramkach, więc ten argument jest nietrafiony
Jednakże doświadczenia minionych okresów pokazywały częstotliwość i uciążliwość korków na przedmiotowym odcinku A1.
Skoryguj mnie jeśli jestem w błędzie - czy to nie ten casus był jednym z powodów uruchomienia nowego projektu elektronicznych płatności za przejazd określonymi drogami a'la VIATOL? Tak, żeby wyeliminować bramki, korki a przy okazji zmniejszyć koszty osobowe i infrastruktury bramkowej?
No i z niewinnej ciekawostki i pokazania pewnych wartości w celach porównawczych bezpośrednio zrobiła się bezsensowna dyskusja.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
- M.
- Posty: 4979
- Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
- Postawił flaszek: 39
- Dostał flaszek: 60
Ta...Szymek pisze: wydaje mi się że chyba wykładasz
Pewnie kafelki
A na serio czasem prowadzę szkolenia tematyczne, gdzie trzeba sobie robić jaja żeby towarzystwo nie pospało się. Liczy się efekt.
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
-
- Posty: 366
- Rejestracja: 31 lip 2010 09:51 pm
- Lokalizacja: Wrocław
- Samochód: Pacifica 3.5l 2005 LPG
- Dostał flaszek: 1
M.
Jełśi mamy porównywać cenę Pendolino (prędkość i komfort podróży) z podróżą na tym samym odcinku po drogach powiatowych fiatem 126p, to są to rzeczy nieporównywalne.
Ale skoro porównujesz z podróżą Pacyfiką, to aby to miało sens, należy porównać porównywalne usługi. I w tym kontekście wchodzi w grę jedynie podróż drogą szybkiego ruchu - w tym rejonie jedyną dostępną - A1.
Otóż - gdybyś się nie zdecydował na wyjazd do stolicy, pozostało by Ci w kieszeni (koszt bezpośredni)
paliwo 800km * 1.40 * 11 / 100 = 123
A1 : 29,9 * 2 = 59,8
W sumie ok 180.
Decydując się na ten wyjazd jesteś uboższy właśnie o te 180 zł.
p.
Rozumiem, że przypadek, ale zestawiłeś to z ceną Pendolino na tej samej trasie. I do tego porównania się odnoszę od samego początku.M. pisze:
To że jechałem akurat do Gdyni z Warszawy to przypadek.
Jełśi mamy porównywać cenę Pendolino (prędkość i komfort podróży) z podróżą na tym samym odcinku po drogach powiatowych fiatem 126p, to są to rzeczy nieporównywalne.
Ale skoro porównujesz z podróżą Pacyfiką, to aby to miało sens, należy porównać porównywalne usługi. I w tym kontekście wchodzi w grę jedynie podróż drogą szybkiego ruchu - w tym rejonie jedyną dostępną - A1.
Rozumiem świetnie. O ile do Ustrzyk dojeżdża Pendolino, to możemy porównać te dwie opcjeM. pisze:
Chcesz to uwzględnij podobny przejazd do Wrocławia. Tam już ani bramek nie będzie ani korków (choć nie wiem bo dawno nie jechałem). Jeśli wolisz wybierz dowolne inne miejsce w Polsce - choćby Ustrzyki Górne albo Świnoujście.
Czujesz blusa? Rozumiesz o co kaman?
pisk pisze:Koszt płatnych odcinków powiększa koszt paliwa
Dobrze, że moja księgowa tego nie przeczyta, bo przestanie odliczać 50% VAT od paliwa do mojej osobówkiM. pisze: Pozwolę sobie się nie zgodzić. Paliwo to paliwo a autostrada to autostrada. Nawet nasz sejm widzi różnicę. Jeżdżąc osobówką od paliwa VAT-u nie odliczysz, a od autostrady (dla porządku powiem komercyjnej a nie zarządzanej przez GDDKiA) VAT odliczasz bez problemu - albo 100% stawki albo tylko połowę (szczegóły znają ci co ich to dotyczy)
pisk pisze: Komfort podróżowania autostradą należy doliczyć do ceny 1km
I ja się nie zgadzam.M. pisze:
Pozwolę sobie się ponownie nie zgodzić. 1 km nie ma ceny - to nie towar. Dla użytkownika samochodu mamy koszt przejechania 1 kilometra. Na tenże koszt składają się tak czynniki bezpośrednie jak i pośrednie. Bezpośrednim kosztem będzie ZAWSZE koszt zużytego paliwa, ale także OPCJONALNIE koszt przejazdu drogą płatną (jeśli ktoś wybiera taką opcję)
Opcja autostradowa w takiej samej mierze dotyczy każdego kto nią jedzie autem osobowym. Więc czy Maluch, czy PRIUS hybrydowy, czy inne auto do 3,5t DMC za taki sam odcinek płacą tyle samo. Po co porównywać to samo jeśli istotne są różnice?
Otóż - gdybyś się nie zdecydował na wyjazd do stolicy, pozostało by Ci w kieszeni (koszt bezpośredni)
paliwo 800km * 1.40 * 11 / 100 = 123
A1 : 29,9 * 2 = 59,8
W sumie ok 180.
Decydując się na ten wyjazd jesteś uboższy właśnie o te 180 zł.
Te opłaty praktycznie nie zależą od ilości przejechanych km. Czy się jeździ czy się stoi - ww koszty pozostają do zapłacenia w tej samej wysokości.M. pisze:
Dla rzetelności jeśli chcesz dodaj sobie ileś złotych lub groszy z tytułu ubezpieczenia OC, jak masz to też AC, przegląd okresowy w takiej czy innej SKP, wymiany oleju silnikowego raz na rok lub co określony przebieg, rozrząd wedle harmonogramu, klocki, opony zimowe, itd itp. Zrób to jeśli chcesz.
pisk pisze:A nie zawsze są korki na bramkach, więc ten argument jest nietrafiony
Nie wiem, czy to nie przypadkiem komisja europejska nałożyła taki obowiązek na wszystkie kraje członkowskie - jednolity system poboru elektronicznego opłat.M. pisze:
Jednakże doświadczenia minionych okresów pokazywały częstotliwość i uciążliwość korków na przedmiotowym odcinku A1.
Skoryguj mnie jeśli jestem w błędzie - czy to nie ten casus był jednym z powodów uruchomienia nowego projektu elektronicznych płatności za przejazd określonymi drogami a'la VIATOL? Tak, żeby wyeliminować bramki, korki a przy okazji zmniejszyć koszty osobowe i infrastruktury bramkowej?
p.
- M.
- Posty: 4979
- Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
- Postawił flaszek: 39
- Dostał flaszek: 60
pisk,
A tak na serio (choćby na chwilę) - o czym dyskutujemy?
Ani Boże Narodzenie, ani Wielkanoc niebawem - ma obecnie znaczenie co jest ważniejsze?
Tak dla absolutnego porządku powiem, że temat w którym piszemy to Chrysler Aspen i ja pisałem o swoich wynikach tymże właśnie autem.
A tera będzie ogólne kazanie na górce - ci co nie lubią długo mogą odpuścić.
1. Pozwoliłem sobie wydzielić fragment tematu, w którym posty odeszły od głównego wątku - tak dla ogólnego porządku.
2. Pisząc pierwszy post w tym wątku postawiłem świadomie fałszywą tezę. I choć formalnie i faktycznie fałszywa, to jednak wykorzystując jej mechanizmy większość z nasz dokonuje takich właśnie porównań. Jest ona fałszywa, bo porównywałem przysłowiową gęś z prosięciem. Z jednej strony koszt wybranego elementu większego kosztu - w tym przypadku wyłącznie koszt paliwa zużytego na określonym odcinku drogi, z drugiej zaś cenę za przejazd określonym środkiem komunikacji publicznej na tym samym odcinku.
Mówiąc o cenie jw. musimy mieć świadomość, że owa cena jest wynikiem kalkulacji kosztowej uwzględniającej nie tylko koszt energii. Są tam (bez wdawania się w szczegóły) koszty operacyjne, techniczne, budowy i utrzymania infrastruktury, koszty wydziałowe, osobowe, ogólnozakładowe itd itp.
Żeby można było coś z czymś porównywać, trzeba by obie strony sprowadzić do wspólnego mianownika i zastosować jednakową metodologię liczenia. Inaczej - tak jak w moim przypadku - można sprzedać dowolną tezę i dowodzić jej słuszności, pomimo faktu, iż jej słuszność jest pozorna.
Przechodząc do auta.
Wielki szacunek dla kolegi za wskazanie także innych (w tym przypadku szkoda, że zatrzymał się tylko na jednym) elementów kosztu.
Chcąc porównywać porównywalne, i zrobić to rzetelnie, wypadałoby 1 stycznia zapisać sobie wskazanie licznika kilometrów i na przestrzeni kolejnych 365 dni rejestrować WSZYSTKIE koszty związane z posiadaniem, utrzymaniem i eksploatacją auta. Konieczne jest też ustalenie według wybranej metody wartość rynkową auta na ten dzień, a także jego wartość na ostatni dzień okresu kalkulacyjnego. Wśród kosztów będą zatem tak koszty paliwa czy to LPG czy benzyny, czy obu, koszty garażu, parkingów, ubezpieczenia tak OC jak i AC oraz NNW i Assistance, koszty opon zimowych/letnich, klocków hamulcowych, olejów, filtrów, wszelkich części zamiennych, materiałów, robocizny, rzecz jasna autostrad, promów, holowań itd itp.
Warto i trzeba by dla rzetelności rachunku uwzględnić spadek wartości rynkowej pojazdu, i kwotę stąd wynikającą także uwzględnić.
Suma tego wszystkiego (nie zapominając o mandatach, które wszak kosztem nie są, ale wydatkiem już tak) podzielona przez ilość przejechanych kilometrów da rzeczywisty koszt przejechanego kilometra. Nie będzie to jak w moim poście ca' 20 groszy. W zależności od intensywności wykorzystywania auta, koszt ten może być niewiele większy lub zgoła może być niebotyczny - generowany głównie przez spadek wartości auta oraz koszty wynikające z samego faktu posiadania auta (np ubezpieczenia, garaż/parking, przegląd okresowy.
To co wyjdzie warto zderzyć ze stawką za kilometr stosowaną przez taksówkarzy. Może się okazać, że patrząc wyłącznie przez pryzmat ekonomii lepiej nie kupować auta a zamiast tego mieć spokojną głowę i zamawiać taryfy.
Co zaś dotyczy porównań auto - Pendolino. Nie chodzi o aptekę.
Mój Aspen (nie wiem ile rzeczywiście i wynikowo kosztuje mnie każdy przejechany kilometr. Ale uwzględniając fakt iż może nim jechać 8 os ób łącznie z kierowcą można przyjąć, że bazowo za bilety należałoby zapłacić 8 * 150 czyli PLN 1.200 za ca' 400 km czyli cena za każdy przejechany kilometr Pendolino przez 8 osób to 3 złote. Są oczywiście również ceny promocyjne biletów i pojechać można i za 1/3 ceny bazowej, ale nie rozwijam tego wątku żeby nie komplikować.
Pytanie otwarte - który taksówkarz nie weźmie takiego kursu za takie pieniądze. W taksówce nie mamy rozliczenia kosztów takich czy innych - mamy cenę. Porównujemy zatem cenę z ceną.
W sposób całkowicie świadomy pomijam kwestię czasu przejazdu. Kwestia wygody to kwestia indywidualna (mnie podróże tym środkiem lokomocji do gustu nie przypadły - jestem dość duży więc mam kłopot żeby zmieścić nogi między siedzeniami i się męczę)
Wniosek z tego com napisał jest taki - nie dziwi mnie, że branża kolejarska ma kłopoty, że rozwija się autobusowy transport pasażerski tak z racji operatywności jak i konkurencyjnych cen, że transport towarowy przesiadł się z osi kolejowych na osie samochodowe. Koleje są zwyczajnie drogie
A tak na serio (choćby na chwilę) - o czym dyskutujemy?
Ani Boże Narodzenie, ani Wielkanoc niebawem - ma obecnie znaczenie co jest ważniejsze?
Hihihipisk pisze:Ale skoro porównujesz z podróżą Pacyfiką, to aby to miało sens, należy porównać porównywalne usługi
Tak dla absolutnego porządku powiem, że temat w którym piszemy to Chrysler Aspen i ja pisałem o swoich wynikach tymże właśnie autem.
A tera będzie ogólne kazanie na górce - ci co nie lubią długo mogą odpuścić.
1. Pozwoliłem sobie wydzielić fragment tematu, w którym posty odeszły od głównego wątku - tak dla ogólnego porządku.
2. Pisząc pierwszy post w tym wątku postawiłem świadomie fałszywą tezę. I choć formalnie i faktycznie fałszywa, to jednak wykorzystując jej mechanizmy większość z nasz dokonuje takich właśnie porównań. Jest ona fałszywa, bo porównywałem przysłowiową gęś z prosięciem. Z jednej strony koszt wybranego elementu większego kosztu - w tym przypadku wyłącznie koszt paliwa zużytego na określonym odcinku drogi, z drugiej zaś cenę za przejazd określonym środkiem komunikacji publicznej na tym samym odcinku.
Mówiąc o cenie jw. musimy mieć świadomość, że owa cena jest wynikiem kalkulacji kosztowej uwzględniającej nie tylko koszt energii. Są tam (bez wdawania się w szczegóły) koszty operacyjne, techniczne, budowy i utrzymania infrastruktury, koszty wydziałowe, osobowe, ogólnozakładowe itd itp.
Żeby można było coś z czymś porównywać, trzeba by obie strony sprowadzić do wspólnego mianownika i zastosować jednakową metodologię liczenia. Inaczej - tak jak w moim przypadku - można sprzedać dowolną tezę i dowodzić jej słuszności, pomimo faktu, iż jej słuszność jest pozorna.
Przechodząc do auta.
Wielki szacunek dla kolegi za wskazanie także innych (w tym przypadku szkoda, że zatrzymał się tylko na jednym) elementów kosztu.
Chcąc porównywać porównywalne, i zrobić to rzetelnie, wypadałoby 1 stycznia zapisać sobie wskazanie licznika kilometrów i na przestrzeni kolejnych 365 dni rejestrować WSZYSTKIE koszty związane z posiadaniem, utrzymaniem i eksploatacją auta. Konieczne jest też ustalenie według wybranej metody wartość rynkową auta na ten dzień, a także jego wartość na ostatni dzień okresu kalkulacyjnego. Wśród kosztów będą zatem tak koszty paliwa czy to LPG czy benzyny, czy obu, koszty garażu, parkingów, ubezpieczenia tak OC jak i AC oraz NNW i Assistance, koszty opon zimowych/letnich, klocków hamulcowych, olejów, filtrów, wszelkich części zamiennych, materiałów, robocizny, rzecz jasna autostrad, promów, holowań itd itp.
Warto i trzeba by dla rzetelności rachunku uwzględnić spadek wartości rynkowej pojazdu, i kwotę stąd wynikającą także uwzględnić.
Suma tego wszystkiego (nie zapominając o mandatach, które wszak kosztem nie są, ale wydatkiem już tak) podzielona przez ilość przejechanych kilometrów da rzeczywisty koszt przejechanego kilometra. Nie będzie to jak w moim poście ca' 20 groszy. W zależności od intensywności wykorzystywania auta, koszt ten może być niewiele większy lub zgoła może być niebotyczny - generowany głównie przez spadek wartości auta oraz koszty wynikające z samego faktu posiadania auta (np ubezpieczenia, garaż/parking, przegląd okresowy.
To co wyjdzie warto zderzyć ze stawką za kilometr stosowaną przez taksówkarzy. Może się okazać, że patrząc wyłącznie przez pryzmat ekonomii lepiej nie kupować auta a zamiast tego mieć spokojną głowę i zamawiać taryfy.
Co zaś dotyczy porównań auto - Pendolino. Nie chodzi o aptekę.
Mój Aspen (nie wiem ile rzeczywiście i wynikowo kosztuje mnie każdy przejechany kilometr. Ale uwzględniając fakt iż może nim jechać 8 os ób łącznie z kierowcą można przyjąć, że bazowo za bilety należałoby zapłacić 8 * 150 czyli PLN 1.200 za ca' 400 km czyli cena za każdy przejechany kilometr Pendolino przez 8 osób to 3 złote. Są oczywiście również ceny promocyjne biletów i pojechać można i za 1/3 ceny bazowej, ale nie rozwijam tego wątku żeby nie komplikować.
Pytanie otwarte - który taksówkarz nie weźmie takiego kursu za takie pieniądze. W taksówce nie mamy rozliczenia kosztów takich czy innych - mamy cenę. Porównujemy zatem cenę z ceną.
W sposób całkowicie świadomy pomijam kwestię czasu przejazdu. Kwestia wygody to kwestia indywidualna (mnie podróże tym środkiem lokomocji do gustu nie przypadły - jestem dość duży więc mam kłopot żeby zmieścić nogi między siedzeniami i się męczę)
Wniosek z tego com napisał jest taki - nie dziwi mnie, że branża kolejarska ma kłopoty, że rozwija się autobusowy transport pasażerski tak z racji operatywności jak i konkurencyjnych cen, że transport towarowy przesiadł się z osi kolejowych na osie samochodowe. Koleje są zwyczajnie drogie
______
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.
/l, [_____],
|---L- OIIIIIIIO
()_) ()_)-----)_)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.