Łożyska mcphersona + amortyzatory - jakie?
Łożyska mcphersona + amortyzatory - jakie?
Jakiś czas temu wymieniłem wszystko w zawieszeniu, zostały tylko amortyzatory( według maszyny maja 78 i 76% sprawności),
wróciło znowu skrzypienie przy kręceniu kierownicą na postoju i dodatkowo cichy "głuchy" odgłos z prawej strony samochodu po wjechaniu w dziurę.
Byłem dziś w serwisie i Panowie stwierdzili że to amortyzator, podobnież ma lekkie fioletowe przebarwienie ale ich maszyna pokazuje 79% sprawności.
Serwis stwierdził że przy wymianie amorków należy też wymienić śruby mocujące amortyzatory( w serwisie kosztują 200 komplet) a koszt amorka to 500.
Podjechałem też na stację diagnostyczną i po godzinnych badaniach diagności ustalili że " górne mocowanie amortyzatora nie nadąża za sprężyną).
Mnie się pomysły skończyły co może być przyczyną.
Czy ktoś z Was miał podobny przypadek i co było jego przyczyną,?
bardzo proszę o podpowiedzi
wróciło znowu skrzypienie przy kręceniu kierownicą na postoju i dodatkowo cichy "głuchy" odgłos z prawej strony samochodu po wjechaniu w dziurę.
Byłem dziś w serwisie i Panowie stwierdzili że to amortyzator, podobnież ma lekkie fioletowe przebarwienie ale ich maszyna pokazuje 79% sprawności.
Serwis stwierdził że przy wymianie amorków należy też wymienić śruby mocujące amortyzatory( w serwisie kosztują 200 komplet) a koszt amorka to 500.
Podjechałem też na stację diagnostyczną i po godzinnych badaniach diagności ustalili że " górne mocowanie amortyzatora nie nadąża za sprężyną).
Mnie się pomysły skończyły co może być przyczyną.
Czy ktoś z Was miał podobny przypadek i co było jego przyczyną,?
bardzo proszę o podpowiedzi
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970 01:00 am przez Mayki, łącznie zmieniany 3 razy.
- M.
- Posty: 4979
- Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
- Postawił flaszek: 39
- Dostał flaszek: 60
Mayki,
Warto wymieniając górne mocowania amortyzatorów "przy okazji" wymienić łożyska. Robota jedna a więc mimo, że płacisz za łozyska nie masz sytuacji że po kilku kilkunastu tysiącach robisz to samo, drugi raz płacąc za taka samą robociznę. Jak jest potrzeba wymiany mocowań to znaczy że i łożyska troche się już napracowały. A pracuja w mało komfortowych warunkach.
I jeszcze jedna uwaga.
Dorób sobie podkładki grubości powiedzmy 2 mm średnica wewnętrzna 12 mm (do sprawdzenia bo podaję z głowy) a zewnętrzna dowolnie duża na poziomie max 35 mm.
Wewnętrzna średnica powinna w miarę ciasno pasować na gwint trzpienia amortyzatora opierając się o rant. Dopiero na tak "pogrubiony" trpień amortyzatora zakładasz mocowanie i dokręcasz nakrętkę. Podkładka ta rozkłada na większej powierzchni obciążenia a zatem zmniejsza ryzyko popękania szajbki zatopionej w gumie górnego mocowania amorka, która całość trzyma i przenosi dynamicznie zmienne obciążenia. W T&C (taka sama konstrukcja) wymieniałem mocowania z powodu przejścia trzpienia amortyzatora do góry, który to trzpień walił o pas podszybia. W pacce będzie walił w aluminiową maske ze skutkiem wiadomym.
Warto wymieniając górne mocowania amortyzatorów "przy okazji" wymienić łożyska. Robota jedna a więc mimo, że płacisz za łozyska nie masz sytuacji że po kilku kilkunastu tysiącach robisz to samo, drugi raz płacąc za taka samą robociznę. Jak jest potrzeba wymiany mocowań to znaczy że i łożyska troche się już napracowały. A pracuja w mało komfortowych warunkach.
I jeszcze jedna uwaga.
Dorób sobie podkładki grubości powiedzmy 2 mm średnica wewnętrzna 12 mm (do sprawdzenia bo podaję z głowy) a zewnętrzna dowolnie duża na poziomie max 35 mm.
Wewnętrzna średnica powinna w miarę ciasno pasować na gwint trzpienia amortyzatora opierając się o rant. Dopiero na tak "pogrubiony" trpień amortyzatora zakładasz mocowanie i dokręcasz nakrętkę. Podkładka ta rozkłada na większej powierzchni obciążenia a zatem zmniejsza ryzyko popękania szajbki zatopionej w gumie górnego mocowania amorka, która całość trzyma i przenosi dynamicznie zmienne obciążenia. W T&C (taka sama konstrukcja) wymieniałem mocowania z powodu przejścia trzpienia amortyzatora do góry, który to trzpień walił o pas podszybia. W pacce będzie walił w aluminiową maske ze skutkiem wiadomym.
łożyska wymieniałem razem z mocowaniami,
mocowania dokładnie te:
http://www.czescidoamerykanow.pl/mocowa ... p-106.html
ma ktoś dokładne wymiary podkładki?
w czwartek samochód idzie do mechanika zobaczymy jak będzie,
jeszcze jedno pytanie: zakładać amorki oryginalne czy monroe?
mocowania dokładnie te:
http://www.czescidoamerykanow.pl/mocowa ... p-106.html
ma ktoś dokładne wymiary podkładki?
w czwartek samochód idzie do mechanika zobaczymy jak będzie,
jeszcze jedno pytanie: zakładać amorki oryginalne czy monroe?
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 cze 2010 10:34 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Samochód: Chrysler Pacifica 3,5 Touring Pb/Lpg
Miałem stuki w zawieszeniu (sprawdzane 100 razy i nic - wszystko sprawne, a dalej stuka), a poźniej skrzypienie przy kręceniu kierownicą. Podjechałem do J&M w Gdyni i zdiagnozowali to w 10s. Łożysko amortyzatora.
Postanowiłem wymienić też amorki, bo stare były zmęczone 190km. Nie wymieniałem u nich bo chcieli trochę dużo za wszystko.
Kupiłem amorki monroe - zdecydowana poprawa (nie buja się tak na boki), auto sztywniejsze, ale dalej można nazwać "miękkim zawieszeniem". W tej chwili mam 230km. i jestem zadowolony. Nie ma co wydawać 2X tyle na mopar, które są bardziej miękkie.
Jak ktoś chce zrobić europejskie zawieszenie można przerobić stare amorki w BILSTEIN w W-wie. Oddajesz stare - wybebeszają - wstawiają swoje materiały w starą obudowę amorka (możliwość regulacji - nie żadnym pokrętłem, tylko mówisz czy mają być sztywne, czy średnie, a takie tobie zrobią).
Tylko koszt takiej usługi 600zł za szt. (pytałem w zeszłym roku)
Do tego kupiłem górne mocowanie wraz z łożyskiem w USA Olkusz i nastała piękna błoga cisza w zawieszeniu.
Śrub nie zmieniałem.
Może nowe łożysko było trefne?
Albo źle skręcone i tłucze. Trzeba mieć specjalny klucz żeby skręcić porządnie mcperson.
Spróbuj dokręcić, a jak nie to będziesz musiał rozebrać i zobaczyć.
Postanowiłem wymienić też amorki, bo stare były zmęczone 190km. Nie wymieniałem u nich bo chcieli trochę dużo za wszystko.
Kupiłem amorki monroe - zdecydowana poprawa (nie buja się tak na boki), auto sztywniejsze, ale dalej można nazwać "miękkim zawieszeniem". W tej chwili mam 230km. i jestem zadowolony. Nie ma co wydawać 2X tyle na mopar, które są bardziej miękkie.
Jak ktoś chce zrobić europejskie zawieszenie można przerobić stare amorki w BILSTEIN w W-wie. Oddajesz stare - wybebeszają - wstawiają swoje materiały w starą obudowę amorka (możliwość regulacji - nie żadnym pokrętłem, tylko mówisz czy mają być sztywne, czy średnie, a takie tobie zrobią).
Tylko koszt takiej usługi 600zł za szt. (pytałem w zeszłym roku)
Do tego kupiłem górne mocowanie wraz z łożyskiem w USA Olkusz i nastała piękna błoga cisza w zawieszeniu.
Śrub nie zmieniałem.
Może nowe łożysko było trefne?
Albo źle skręcone i tłucze. Trzeba mieć specjalny klucz żeby skręcić porządnie mcperson.
Spróbuj dokręcić, a jak nie to będziesz musiał rozebrać i zobaczyć.
Listwe,drążek pewnie też pukałeś,może to nie zawieszenie puka,na jakiej nawierzchni puka?Chodzi mi o to czy dziury w piachu -powiedzmy sypkim ,jak na polu czy w lesie Autem buja czy w asfalcie małe nierówności -korzenie wtopione w asfalt ,krótkie albo długie policjanty leżace-A moze w schowku na rękawiczki latarka
Gas-guzzler
po dzisiejszych próbach, miedzy innymi jazda bez łączników stabilizatora( bo to taki podobny stukot) stuka dalej,
po ostukaniu przekladni cisza, ale po zapaleniu silnika i wykonywaniu delikatnych ruchów kierownicą prawo lewo wyszło stukanie z prawej strony samochodu.
Na przekladni jest prawie niewyczuwalny luz, czy to może być przekładnia, czy ona może powodować takie stukanie?
po ostukaniu przekladni cisza, ale po zapaleniu silnika i wykonywaniu delikatnych ruchów kierownicą prawo lewo wyszło stukanie z prawej strony samochodu.
Na przekladni jest prawie niewyczuwalny luz, czy to może być przekładnia, czy ona może powodować takie stukanie?
- M.
- Posty: 4979
- Rejestracja: 02 lut 2011 07:10 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Chrysler Aspen 5,7 HEMI HEV Limited 2009 Pb/El/LPG
- Postawił flaszek: 39
- Dostał flaszek: 60
Mayki,
Jak to było wielokrotnie pisane na forum, używanie aftermarketów zwykle (choć nie zawsze) zostawia ciut kasy w kieszeni w chwili zakupu, ale......
To ale dotyczy jakości użytych części, ich trwałości itd itp.
Wyznaję pogląd że jesteśmy za biedni żeby oszczędzać. Oszczędzać pozornie - bo jak praktyka pokazuje niby oszczędziliśmy, ale po krótkim czasie okazuje się, że częstotliwość wydawania mniejszych kwot skutkuje zdecydowanie wyższymi kosztami łącznymi. Nie mówiąc już o czasie i nerwach związanych z szukaniem przyczyn jakiejś dysfunkcji samochodu.
To samo zresztą dotyczy zakupu auta. Kto szuka tanio - dostaje tanio. A skoro cena jest zdecydowanie niższa, to oznaczać może tylko tyle, że coś jest nie tak i właścicielowi nie chce się już dłużej szukać. No i sprzedaje coś co jest reklamowane jako wspaniałe, a co w krótkim czasie ujawnia swoje prawdziwe oblicze i doi kieszeń często do dna.
Dobry towar musi mieć odpowiednią cenę. Niska cena to zwykle niska jakość - patrz przetargi na budowę autostrad i efekty. Tam też podstawowe kryterium to cena.
Jak to było wielokrotnie pisane na forum, używanie aftermarketów zwykle (choć nie zawsze) zostawia ciut kasy w kieszeni w chwili zakupu, ale......
To ale dotyczy jakości użytych części, ich trwałości itd itp.
Wyznaję pogląd że jesteśmy za biedni żeby oszczędzać. Oszczędzać pozornie - bo jak praktyka pokazuje niby oszczędziliśmy, ale po krótkim czasie okazuje się, że częstotliwość wydawania mniejszych kwot skutkuje zdecydowanie wyższymi kosztami łącznymi. Nie mówiąc już o czasie i nerwach związanych z szukaniem przyczyn jakiejś dysfunkcji samochodu.
To samo zresztą dotyczy zakupu auta. Kto szuka tanio - dostaje tanio. A skoro cena jest zdecydowanie niższa, to oznaczać może tylko tyle, że coś jest nie tak i właścicielowi nie chce się już dłużej szukać. No i sprzedaje coś co jest reklamowane jako wspaniałe, a co w krótkim czasie ujawnia swoje prawdziwe oblicze i doi kieszeń często do dna.
Dobry towar musi mieć odpowiednią cenę. Niska cena to zwykle niska jakość - patrz przetargi na budowę autostrad i efekty. Tam też podstawowe kryterium to cena.
cześć,
koledzy potrzebuję rady, dzisiaj wymienili mi w warsztacie górne mocowania amortyzatorów prawe i lewe łącznie z łożyskami. Komplet firmy Moog. odbierając samochód już na parkingu warsztatu usłyszałem bardzo wyraźne trzeszczenie, skrzypienie dochodzące z lewej strony podczas kręcenia kierownicą w prawo lub lewo.
Zawołałem od razu mechanika i rzeczywiście potwierdził, że skrzypi w lewym mocowaniu. Powiedział, że po założeniu i przejechaniu się nie słyszał nic takiego, dopiero jak go zawołałem i pokręciłem kierownicą. Od razu przypuszczenie padło na łożysko. I tu pytanie do Was, czy według Was rzeczywiście może być "walnięte" nowe łożysko? w sumie objawy dla mnie wskazują właśnie na źle pracujące łożysko.
Mechanik powiedział. że pojeździć i sprawdzić czy minie, czy się ułoży jak nie to reklamować, części były kupione i dostarczone przeze mnie.
I w sumie nie wiem czy od razu działać z reklamowaniem i zamawiać inne nowe, samo tylko łożysko czy czekać, jeździć i obserwować czy minie.
Możecie coś doradzić?
pozdrawiam
Artur
koledzy potrzebuję rady, dzisiaj wymienili mi w warsztacie górne mocowania amortyzatorów prawe i lewe łącznie z łożyskami. Komplet firmy Moog. odbierając samochód już na parkingu warsztatu usłyszałem bardzo wyraźne trzeszczenie, skrzypienie dochodzące z lewej strony podczas kręcenia kierownicą w prawo lub lewo.
Zawołałem od razu mechanika i rzeczywiście potwierdził, że skrzypi w lewym mocowaniu. Powiedział, że po założeniu i przejechaniu się nie słyszał nic takiego, dopiero jak go zawołałem i pokręciłem kierownicą. Od razu przypuszczenie padło na łożysko. I tu pytanie do Was, czy według Was rzeczywiście może być "walnięte" nowe łożysko? w sumie objawy dla mnie wskazują właśnie na źle pracujące łożysko.
Mechanik powiedział. że pojeździć i sprawdzić czy minie, czy się ułoży jak nie to reklamować, części były kupione i dostarczone przeze mnie.
I w sumie nie wiem czy od razu działać z reklamowaniem i zamawiać inne nowe, samo tylko łożysko czy czekać, jeździć i obserwować czy minie.
Możecie coś doradzić?
pozdrawiam
Artur
- tedi
- Posty: 2951
- Rejestracja: 18 lis 2008 09:55 pm
- Lokalizacja: .
- Samochód:
- Postawił flaszek: 7
- Dostał flaszek: 4
Najlepiej podjedź do niego niech rozbierze i zobaczy co jest. Może najzwyczajniej jakiejś podkładki nie dał bądź mocowanie amortyzatora wraz z łożyskiem za mało miejsca ma i obciera o coś. Nie ma co dywagować i wróżyć z fusów przez internet jeszcze nie udało się nikomu naprawić samochodu. Po co już na wstępie stawiać wyrok skazujący co kto spaprał może się okazać że elementy wymienione są kiepskiej jakości i tyle.Artur pisze:czy to znaczy że mechanik montując spaprał
pozdrawiam. tedi
Lepiej stracić sekundę w życiu , jak życie w ciągu sekundy.
Od dużego silnika lepszy jest.......większy silnik :))))))))))))
www.autopiekuta.pl
Lepiej stracić sekundę w życiu , jak życie w ciągu sekundy.
Od dużego silnika lepszy jest.......większy silnik :))))))))))))
www.autopiekuta.pl
Może już ktoś jest wstanie doradzić, czy amortyzatory lepiej kupić Mopara, czy może Monroe? Wiem, że Mopar prawie 2x droższy, ale bardziej chodzi mi o trwałość i jakość jazdy, żebym za 30tkm nie musiał znów wymieniać.
Przednia tuleję wahacza przedniego można dostać np. z Moog-a, natomiast tylna tuleję nie udało mi się znaleźć z żadnych znanych mi firm typu BAW, Moog czy Mopar. Może macie coś sprawdzonego?
Przednia tuleję wahacza przedniego można dostać np. z Moog-a, natomiast tylna tuleję nie udało mi się znaleźć z żadnych znanych mi firm typu BAW, Moog czy Mopar. Może macie coś sprawdzonego?
- lutek34
- Posty: 1317
- Rejestracja: 13 lip 2014 10:52 am
- Lokalizacja: Krosno
- Samochód:
- Dostał flaszek: 7
Już o tym pisałem, ale amory Monroe mają takie same oznaczenia jak oryginalne amory zdemontowane z Pacy, tak wiec amory Mopar=Monroe.
Ja teraz do drugiej moje Pacy montuje KYB, zobaczymy czy będzie jakaś różnica w stosunku do Monroe.
Ja teraz do drugiej moje Pacy montuje KYB, zobaczymy czy będzie jakaś różnica w stosunku do Monroe.
Były dwie Pace 3.5l i 4.0l a teraz jest '08 Subaru Tribeca H6 3.6l+LPG BRC P&D Plus
www.posadzkizywiczne.eu
auto laweta Krosno Rzeszów Dębica 501 705 816
www.posadzkizywiczne.eu
auto laweta Krosno Rzeszów Dębica 501 705 816
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 25 cze 2014 02:05 pm
- Lokalizacja: Hrubieszów
- Samochód: Chrysler Pacifica 3,5 Touring 2005r
Wracając do łożysk zwrotnicy to polecam najpierw sprawdzić czy na pewno potrzebujecie wymieniać razem z "gumą", ponieważ te stare gumy - oryginalny montaż - mogą przeżyć jeszcze nie jedne nowe. Mam znajomego, który wymienił kompletami a po niecałych 2,5 tys. km ta nowość zaczęła mu się rozpadać i mocno hałasować. Wcisnął więc te stare ale z nowymi łożyskami i jeździ do dzisiaj (a zrobił od tego zabiegu już grubo ponad 30 tys. km).
Sometimes silent ..., sometimes Tsunami - Pacifica Team
-
- Posty: 184
- Rejestracja: 01 paź 2012 02:18 pm
- Lokalizacja: Lublin
- Samochód: była: 2005/Pacifica 3.5 Touring AWD/LPG BRC
Ja na Monroe przejechałem 60 tys. km i nadal są ok. Przy montażu (wcześniej miałem oryginalne od nowości - bez regulacji) trzeba było wymieć śruby na fasolki. Nie pamiętam dokładnie ceny tych śrub, ale nieprzyjemnie mnie wtedy zaskoczyła.Krzysik16 pisze:Może już ktoś jest wstanie doradzić, czy amortyzatory lepiej kupić Mopara, czy może Monroe? Wiem, że Mopar prawie 2x droższy, ale bardziej chodzi mi o trwałość i jakość jazdy, żebym za 30tkm nie musiał znów wymieniać.
- lutek34
- Posty: 1317
- Rejestracja: 13 lip 2014 10:52 am
- Lokalizacja: Krosno
- Samochód:
- Dostał flaszek: 7
Czyli jeszcze raz
oryginalny amor zdemontowany z mojej Pacy
Monroe który zamontowałem w Pacy, jedyna różnica to dolny otwór trzymający zwrotnice to łezka.
Ja oryginalnych śrub nie wymieniałem, a diagnosta żeby ustawić kąt pochylenia koła użył breszki, ustawił odpowiedni kąt i mocno wszystko poskręcał.
W drugiej Pacy jaką teraz sobie szykuje, oryginalne amory zamieniłem na KYB które tez mają dolne otwory łezki. Dziś udało nam się wszystko poskładać do kupy i zrobić krótki test wokół komina i chyba te amory KYB są bardziej sztywne jak Monroe, co mnie bardziej odpowiada.
Acha jedno łożysko amora musiałem wymienić, to w stacjonarnym sklepie mówiąc że potrzebuje łożysko do Voyagera 02 kupiłem łożysko Febest za 40zł ;-)
oryginalny amor zdemontowany z mojej Pacy
Monroe który zamontowałem w Pacy, jedyna różnica to dolny otwór trzymający zwrotnice to łezka.
Ja oryginalnych śrub nie wymieniałem, a diagnosta żeby ustawić kąt pochylenia koła użył breszki, ustawił odpowiedni kąt i mocno wszystko poskręcał.
W drugiej Pacy jaką teraz sobie szykuje, oryginalne amory zamieniłem na KYB które tez mają dolne otwory łezki. Dziś udało nam się wszystko poskładać do kupy i zrobić krótki test wokół komina i chyba te amory KYB są bardziej sztywne jak Monroe, co mnie bardziej odpowiada.
Acha jedno łożysko amora musiałem wymienić, to w stacjonarnym sklepie mówiąc że potrzebuje łożysko do Voyagera 02 kupiłem łożysko Febest za 40zł ;-)
Były dwie Pace 3.5l i 4.0l a teraz jest '08 Subaru Tribeca H6 3.6l+LPG BRC P&D Plus
www.posadzkizywiczne.eu
auto laweta Krosno Rzeszów Dębica 501 705 816
www.posadzkizywiczne.eu
auto laweta Krosno Rzeszów Dębica 501 705 816